wtorek, 15 października 2013

Rozdział 47:,,Nie warto unosić się dumą, przynosi ze sobą egoizm. Jednak kiedy odchodzi zwraca rozsądek...''

                  Często zdarza się, że człowiek żyje w kłamstwie. Może mieć ono różne źródło. Zarówno dalekie naszemu sercu jak i bliskie.
Najgorsze jest uczucie kiedy odkryje się prawdę. Świadomość, że to co cię otacza nie jest realne, świadomość, że  ktoś cię oszukał. A jeśli zrobiła to rodzina?
Kiedy wczoraj matka wyznała mi, że wujek Rudolf miał romans z jakąś czarownicą, a wynikiem tego było dziecko właśnie tak się poczułem. Jakbym  nic nie wiedział o swojej rodzinie.
Moja sympatia do cioci Belli wzrosła jeszcze bardziej. Zrozumiałem jej ból. I jej nienawiść. Do swojego męża, mego wuja, ojca Arabelli.
Ale czy ja w ogóle miałem rodzinę?
Nie.
Moja rodzina składała się tylko ze mnie, mojej matki i ciotki Bellatriks. Z Arabellą nie miałem jakiegoś wyśmienitego kontaktu. Chociaż nie zawsze. Kiedyś nasze relacje były lepsze, wtedy kiedy nie zaczęła na mnie lecieć. Mimo iż jest moją kuzynką. Po latach było jeszcze gorzej. Ogarnęła ją nienawiść. Do ojca, do Czarnego Pana i wielu innych osób. Próbowała ją zamaskować. Czym? Własną nienawiścią, złem i okrucieństwem które zaczęła siać z własnej ręki.
Przez to, przez życiowe doświadczenia mam nadzieję. Liczę, że mimo naprawię to, że prawdziwej rodziny nie miałem.. Mimo wielkich starań ciotki i mojej matki, która nie mogła zastąpić mi wszystkich innych członków rodziny.Mam nadzieję, że za jakiś czas sam stworzę własną rodzinę. Z Hermioną, która właśnie siedzi koło mnie. Chcę zostać ojcem. I dać moim dzieciom wszystko to czego mi zabrakło. I jeszcze więcej. Nie wiem czy będę dobrym ojcem, czy dam radę. Hermiona uważa, że tak, ale czy na prawdę?
Czy podołam?
Nie mam pojęcia jak wychowuje się dzieci, co lubią, jak być dobrym rodzicem, ale chcę spróbować. Chcę poczuć ich drobne rączki na mojej, zobaczyć ich radosne twarze, ujrzeć Hermione z nimi na rękach.
Dam im wszystko co najważniejsze. Moją miłość.

Dzisiaj musimy odbić Hogsmeade i zabrać chorych do św. Munga. Mam złe przeczucia. Sytuacja nie jest za ciekawa. Śmierciożercy zajęli prawie cały świat magiczny. Musimy zwalić z szachownicy króla, zniszczyć ich największą potęgę. Coś lub kogoś bez kogo się posypią, pogubią. I osłabną. Mojego ojca? 
Łatwo mówić, trudniej zrobić...
-Ale jaja! Oni rodzeństwem, masz nowego kuzynka! Nie cieszysz się?-pyta Blaise, kiedy wszyscy razem siedzimy w Wielkiej Sali.
-Skaczę z radości...-odpowiadam sarkastycznie i nalewam sobie soku dyniowego.
-Wasi rodzice długo będą w Mungu?-pyta Teo kierując swój wzrok na Blaisa i Hermione.
-Ile będzie trzeba. Pomagają przy chorych. Każda para rąk się przyda.-odpowiada dziewczyna i opiera swoją głowę na moim ramieniu, a ja obejmuje ją ramieniem.
-Edward wiedział, że Arabella jest jego siostrą?-pyta zaciekawiony Wybraniec. Gryzę kanapkę.
-Od matki, ale nigdy nie widzieli się na oczy.-odpowiadam.
-Dobrze, że ma inną matkę.-mówi Hermiona.
-Co masz na myśli?-pytam i podnoszę na nią wzrok.Prostuje się.
-Pewnie byłby tak samo okrutny jak Arabella. I Bellatriks.-tłumaczy.
-Nie mów tak.-mówię chłodno i biorę łyk nalanego sobie wcześniej soku.
-O co chodzi?-pyta wbijając we mnie swój przenikliwy wzrok.
-Nic.
-No przecież widzę!-woła.
-Nie mów tak o mojej ciotce.-odpowiadam zimno.
-Mówimy o tej samej osobie? Ona była okrutna!
-Ludzie, spokojnie. Nie macie już o co się kłócić?-pyta retorycznie Pansy. Nie pomaga. Temat rodziny jest moją piętą Achillesową. Zaciskam zęby.
-Nie znałaś jej, nie wiesz jak było na prawdę.Nie masz prawa tak o niej mówić.-pomrukuję.
-Doprawdy?-pyta z przymrużonymi oczami. Podwija rękaw swetra i pokazuje mi swoje przedramię. Jej bliznę. Napis Szlama niesłusznie zdobiący jej ciało.-Zapomniałeś? Przecież byłeś tam wtedy. Wiesz co? Masz rację, to na prawdę była złota kobieta.-dodaje cicho po czym szybko bierze do ręki swoją torbę i kieruje się do wyjścia z Wielkiej Sali.
-Hermiona! Wracaj.-woła Pansy jednak dziewczyna już znika za drzwiami.
A ja? 
Nie wyszedłem za nią.
Uniosłem się dumą.
I dobrym imieniem mojej ,,rodziny.''

*****

Hermiona

Jak on może tak mówić? Jak może z tej okrutnej kobiety robić wzór dobra?
Wiem, że nie lubi mówić o rodzinie, wiem, że jest to dla niego trudny temat, ale dla mnie też. Chwila kiedy leżałam na podłodze w Malfoy Manor nigdy nie ujdzie z mojej głowy.
Z mocno zaciśniętymi dłońmi w pięści szybkim krokiem przemierzam korytarz. Chcę jak najszybciej znaleźć się u siebie. Nie porozmawiam o tym z rodzicami. Nie ma ich, są w św. Mungu. Narcyza teleportowała się do Hogwartu, a oni do szpitala. Mają doświadczenie, znają potrzebne zaklęcia, a tata potrafi ważyć eliksiry lecznicze. Tam bardziej się przydadzą. Narcyza. Powtarzała mi kilka razy, że zawsze mogę z nią porozmawiać, że zawsze będzie miała czas i chęci, by mnie wysłuchać. Ale nie teraz.
Nie mogę rozmawiać z nią o jej zmarłej siostrze. Mimo wszystko.
Najlepiej będzie jak pobędę sama. Przyspieszam kroku. Pokonuje schody, a wtedy do moich uszu dochodzą odgłosy. Idę w stronę dźwięku. Jest coraz głośniej. 
-Porozmawiaj ze mną.-mówi cicho Edward. Dociskam się plecami do ściany i zauważam młodą Lestrange.
-Nie!
-Dlaczego? Daj mi szanse!
-Zepsułeś mi rodzeństwo, odebrałeś ojca, małżeństwo moich rodziców się przez ciebie rozpadło! 
-W niczym nie zawiniłem, nie kazałem Twojemu ojcu wskakiwać  do łóżka mojej matce!-krzyczy młody Hagen.Czarnowłosa zaciska dłoń na różdżce i wymija chłopaka mimo jego wielkich starań. 
Idzie w moim kierunku, a ja nie mam jak się wycofać. Nie będę przed nią uciekać. Wychodzę zza rogu i idę przed siebie. 
-Nasłuchałaś się?-pyta Arabella.
-Nie wiem o czym mówisz.-odpowiadam. Kiedy odległość między nami zmniejsza się dziewczyna łapie mnie za ramię. Dość mocno, ale nie chce jej tego pokazać.
-Nie udawaj głupszej niż jesteś.-warczy.
-Puść mnie, nie będę się powtarzać.-mówię wbijając w nią swój wzrok. Lestrange uśmiecha się gorzko i puszcza mnie. Odgarnia włosy i idzie w przeciwnym kierunku. 
Również nie stoję w miejscu. Ruszam według wybranej wcześniej trasy, a po chwili moja ręka dotyka klamki od mojego dormitorium. 
Z westchnieniem ulgi wchodzę do środka. Rzucam torbę w pobliski kąt i siadam na łóżku. Opadam na nie plecami i zakrywam twarz poduszką. Kiedy podnoszę ją do góry coś spada na podłogę. Podnoszę to drżącymi rękoma. Łańcuszek z włosia jednorożca z małą buteleczką jego drogocennej krwi. 
Prezent od Dracona. 
Czuję jak łzy napływają mi do oczu. Jak można pokłócić się o coś takiego?
Może faktycznie to coś głębszego? Coś o czym nie mam pojęcia? Może ona naprawdę nie była...TAKA?
Nagle po pokoju roznosi się pukanie, a po chwili do środka wchodzi Blaise. Zamyka za sobą drzwi, a ja ostrożnie kładę łańcuszek na półce. Brat siada obok mnie i wzdycha.
-Znowu to samo.-zaczyna. Posyłam mu zdziwione spojrzenie. 
-Zawszę jak pokłóciliście się z Draco było tak samo. On chodził i teraz pewnie też poszedł na spacer nie wiadomo gdzie, a ja siedzę z tobą.
-Nikt Ci nie karzę.-mówię i odwracam wzrok.
-Zostanę. Pamiętasz co wtedy robiliśmy?-pyta, a ja się uśmiecham.
-Kakao, bitwa na poduszki i wspólne gotowanie.-odpowiadam swobodnie.
Brat podnosi się z miejsca i staje przede mną. Wyciąga rękę.
-Chodź, kuchnia na nas czeka. Mamy duuużo roboty.-mówi.

*****

-Przypominam wam jeszcze raz. W razie jakichkolwiek komplikacji czy rany macie od razu wrócić do Hogwartu.-zastrzega Syriusz kiedy jako dwa oddziały stoimy przy bramie głównej.
-Ukrywają się tam jeszcze pojedyncze rodziny, więc nie możemy pozwolić sobie na hałas i zamieszanie. Musicie uwinąć się jak najszybciej i najdyskretniej.-dodaje Kingsley. Przytakujemy po czym teleportujemy się w obrane miejsce.
Wioska straciła swój urok. Nie wygląda nawet jak jej cień. Domu zburzone, kurz w powietrzu i ten przeraźliwy chłód. Jednak najgorsza jest ta cisza. Nie jest to milczenie między ludźmi, nie jest to po prostu ciche otoczenie. Panująca tu cisza jest głucha, przerażająco. Cisza która nie oznacza spokoju lecz ziejącą zimnem pustkę.
Drobny śnieg sypie się nam na głowy. Mrok dodaje nam przewagi, jest naszym towarzyszem. 
Kingsley kiwa głową. Możemy zaczynać. Śmierciożerców jest mało. Po jednym, góra dwóch na każdego z nas. Nie czekam na blondyna. Nie odzywam się do niego od samego rana. Kiedy spoglądam na niego ukradkiem widzę jego wyniosły uśmiech. 
Z wysoką uniesioną głową idę przed siebie. Zaciskam dłoń na różdżce i staram się wyrównać swój oddech. 
Przysuwam się bliżej ścian budynków. Powolnym, ostrożnym krokiem pokonuje kolejne odcinki. Podchodzę pod chatkę, która jest w całkiem dobrym stanie, na uboczu. Rozglądam się po czym delikatnie  je otwieram. Moim oczom ukazuje się dwójka dzieci. Ale czy dzieci? 
Trudno określić mi ile mają lat. Skulone siedzą w kącie. Wystraszone, brudne. 
-Spokojnie, nic wam nie zrobię. Za jakiś czas po was przyjdę i zabiorę w bezpieczne miejsce.-mówię szeptem.-Gdzie są wasi rodzice?
-Nie ma, zabrali ich...-odpowiada cichutko większa dziewczynka. Przytakuję, składam obietnicę, że po nie wrócę po czym ostrożnie wychodzę z domku.
Idę dalej i skręcam w lewo. Zauważam przeciwnika stojącego w pobliżu. Unoszę różdżkę ku górze.
-Avada Kedavra!-wołam nie za głośno. Soczyście zielony płomień pędzi z mojej różdżki wprost w pierś Śmierciożercy. 
Szybko do niego podchodzę i klękam obok. Martwe oczy zioną pustką. Rozchylam jego ciężki płaszcz w celu przeszukania. Nic nie znajduję więc zabieram ze śniegu jego różdżkę, która wypadła mu z ręki. Przydadzą nam się. Pamiętam jak Harry stracił swoją podczas szukania horkruksów.
Idę dalej, a śnieg skrzypi mi pod stopami. Zauważam mimo mroku blond włosy Dracona, który  likwiduje kolejnego. Skręcam w przeciwną stronę lekceważąc jego błąkający się na ustach triumfujący uśmiech. 
Sprawdzam pobliskie domy. Wciąż pamiętam o tamtych dziewczynkach. W innych nic nie znajduję. 
Nagle czyjeś zaklęcie trafia w ścianę chatkę obok mnie. Obracam się energicznie i unoszę różdżkę.
-Crucio!
-Protego! Sectumsepra!-wołam unieszkodliwiając kolejnego wroga. Podchodzę bliżej niego i jemu również zabieram różdżkę.
ON był ostatni, wszyscy zbieramy się tam gdzie się rozeszliśmy. 
-Dobra robota, znaleźliście kogoś?-pyta Kingsley.
-Dwójke dzieci.-odpowiadam szybko. Podaje miejsce ich schronu Blaiseowi, a ten idzie po nie z Kingsleyem. 
Chwile potem koło naszej grupy i dwójki wystraszonych wciąż dzieci staje Patronus profesor McGonagall. W osłupieniu szukamy wiadomości. Nie możliwe, że tak daliśmy się oszukać.
-Wiedziałem, że to było za łatwe.-mówi Draco.
-Przecież ty zawsze wszystko wiesz najlepiej.-dodaje cicho.
-Dlatego osłabili ochronę wioski. Chcieli nas ociągnąć od ich głównego celu. Podczas kiedy my odbijaliśmy wioskę, a raczej to co z niej zostało oni zajęli Azkaban i uwolnili swoich sprzymierzeńców.-kontynuuje blondyn.
-Czyli mają już wszystko.
Dziewczynki łapią mnie za rękę.

*****

                   Więc taki był ich plan. Zwabić nas w  inne miejsce i osiągnąć swój cel bez przeszkód. No cóż udało się.  Od razu po powrocie z akcji zajęłam łazienkę. Nie wiem co robi blondyn.
Nalałam wody do wanny, zanurzyłam się.
Olejek lawendowy unosi się w powietrzu. To zawsze mnie odprężało. 
Nagle coś wpada mi do głowy. Nie pozostaje nam nic innego jak również ICH zaciągnąć w wybrane przez NAS miejsce. To proste. Lucjusz Malfoy to bardzo pazerny człowiek. Jeśli wystarczająco dobrze podpuści się go on nie odda nam szkoły. Przeprowadzi atak na Hogwart, a my pokonamy ich tu. Tak jak podczas drugiej bitwy, bitwy z Czarnym Panem. Teraz jesteśmy lepiej przygotowani, nie me JEGO. Mamy szanse. Spore. Lepsze to niż zabawa w kotka i myszkę. 
                    Nagle słyszę, że  drzwi łazienki powoli się otwierają. Odwracam głowę w  tamtą stronę i zauważam  blondyna z oczami pełnymi uczuć...



*****

Koniec! Rozdziału 47 oczywiście. Mam nadzieję, że rozdział jest w miarę znośny. Ma ktoś wiadomości o Lily M.? Nie odzywa się od dłuższego czasu, niepokojące. Mam nadzieję, że wszystko w porządku, w szkole i życiu. Lili Potter. Jak tam egzaminy? Mon Ika, Irytek, Gisia, Eska, Karolina Dębiak, Always, Katie, Anka Cierocka, Lili Potter, Lily M., Nutelkam, Small Scar i wszyscy inni czytelnicy, przepraszam jeśli o kimś zapomniałam-dziękuję.
Pozdrawiam mocno.
Vivian Malfoy.

14 komentarzy:

  1. Ach ja jestem ;) bardzo dziękuję ♥ rozdział super, tylko powiedz, że Draco przeprosi Mionę! Spryciulka mała no...Lucjusza wykiwać... :D
    Czekam z niecierpliwością na NN, Kat :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Hermiona ma plan. Co z tego wyjdzie? Dowiecie się w następnych rozdziałach ;)

      Nie masz za co dziękować. To ja powinnam, wam WSZYSTKIM :)
      Ciesze się że Ci się podoba.
      Pozdrawiam mocno
      Vivian Malfoy.

      Usuń
  2. No no robi się coraz ciekawiej. Widać, że Śmierciożercy mają całkiem niezłe plany dotyczące podboju magicznego świata i jak na razie im się to udaje. Coraz więcej Instytucji w ich rękach. Oby pomysł Miony udało się wcielić w życie no i waże żeby przynósł oczekiwane efekty.

    W związku Miony i Draco pojawiają się pierwsze nieporozumienia... chociaż w tej akurat sprawie to się im nie dziwię, że mają odmienne zdanie. Ale myślę, że dojdą do porozumienia. W końcu nie warto psuć związku przez taką osobę jak Bellatrix.
    Ach, i dobrze, że Herm nie dała się Arabelli, tylko pokazała, że jest silna ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmierciożercy się nie lenią. Idą pełną parą co nie jest powodem szczęścia dla naszych ulubieńców i Zakonu, a raczej tego co z niego zostało ;)

      Kiedyś musiał przyjść czas kłótni, w żadnym związku nie jest idealnie, choć mogą istnieć wyjątki.
      Lecz momentami te sprzeczki jeszcze bardziej utrwalają związek.
      I pokazują jak bardzo kochanką na sobie zależy. Pokazują wzajemną tęsknotę.

      Pozdrawiam serdecznie
      Vivian Malfoy.

      Usuń
  3. świetny rozdział .
    Widze że Śmierciożercy nie próżnuja .
    Jedna z poważniejszych kłótni Draco i Hermiony i to jeszcze o kogo ;O
    Mam nadzieje że sie szybko pogodzą ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojna zostawia różne ślady. Śmierciożercy jeszcze bardziej je pogłębiają, lecz za niedługo może zmienić się ich panowanie. Albo jeszcze bardziej umocnić ;)
      Wszystko w kolejnych rozdziałach.

      Dziękuję i pozdrawiam!
      Vivian Malfoy.

      Usuń
  4. Nadchodzą wielkiemu krokami :/
    Rozdział jak zwykle cudny *-*
    Kłótnia, cóż nie może być za idealnie.....
    Ehhh niech oni juz zabija tego Lucjusza o ;)
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucjusz to twardy zawodnik. Jednak na każdego przyjdzie czas, na każdego czeka duch śmierci.
      Może już nad nim ciąży?

      Ciesze się, że Ci się podoba. Strasznie dziękuję i pozdrawiam.
      Vivian Malfoy.

      Usuń
  5. A rozwiniesz wątek z tymi dziewczynkami?
    Wydają mi się fajne. ;D
    Czekam na następny rozdział i również dziękuję! <3
    Pozdrawiam,
    nutelkam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi cię znowu widzieć! Na prawdę,
      Ciesze się, że w ciąż jesteś z tą historią. Od początku.

      Co stanie się z dziewczynkami się okaże ;)
      Ciesze się że czekasz na NN.
      Już niedługo!
      Pozdrawiam mocno.
      Vivian Malfoy.

      Usuń
  6. oooo Draco broni Bellatrix ? :O No po tym co przeżyła Hermiona to mógłby chociaż przy niej trochę się pohamować jeszcze w takich czasach ...
    chociaż z drugiej strony to skoro dla niego było w porządku to mogliby się jakoś dogadać :P
    No kolejny cudowny rozdział! :)
    Jeszcze ta końcówka <3 No jestem bardzo ciekawa jakie te uczucia kryją się w głowie Smoka :D
    Czekam na nn kochana !! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywołujesz u mnie uśmiech :)

      Więzi rodzinne Draco są naprawdę skomplikowane i...trudne. W przyszłości będzie robił wszystko, by jego rodzina nie była TAKA jaką miał on.

      Ciesze się, że Ci podoba :)
      Pozdrawiam mocno
      Vivian Malfoy.

      Usuń
  7. Witaj Vivian! ;*

    Miałam awarię komputera i brak dostępu do internetu, dlatego nie odzywałam się. Rozdziały postaram się przeczytać jak najszybciej. :) Teraz na dobre rozpoczął się szał naukowy w klasie maturalnej i ... ze smutkiem muszę powiedzieć, że ... rozdziały będę komentować raz w tygodniu. :( Profesorowie torturują nas codziennymi zadankami domowymi, sprawdzianami i klasówkami. Jak przychodzę do domu to tylko marzę o tym, aby jak najszybciej położyć się do łóżka. ;/

    Rozdział jest fantastyczny. Bardzo dobre opisy psychologiczne postaci! Stwarzasz takie sytuacje i takie więzi, że wzbudzasz we mnie zachwyt i podziw. :) Wątek rodziny Dracona, stosunków Narcyzy z Arabellą daje spore pole do popisu. :) I to jakie! :) Oby przy opisywaniu losów Arabelli wena nie opuściła Ciebie. :)

    Edward i Arabella rodzeństwem?! Szczęka mi opadła! ^^ Genialnie! :)

    Każdy człowiek ma dwie strony: dobrą i złą, i Hermiona musi to zrozumieć. Chociaż wiem, że będzie jej ciężko, Bellatrix skrzywdziła ją. Hermiona znała Bellatrix od tej złej strony.

    Draco i Hermiona przetrwają każdą burzę. Mają siebie, mają tak wiele ....

    Pozdrawiam Lily M. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Lily!

      Na prawdę rozumiem, że masz dużo na głowie. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka! Trudno znaleźć moment dla siebie!
      Mimo iż jestem młodsza wiem co czujesz. Przede mną kilka olimpiad przedmiotowych i codzienne obowiązki szkolne, funkcja wice przewodniczącej szkoły jest na prawdę wymagająca ;)

      Ciesz się, że Ci się podoba! Piszę w pierwszej osobie, by móc wejść w nie głębiej, pokazać dokładnie ich emocje i stan emocjonalny. Przesiąkłam już do szpiku kości i tym opowiadaniem jak i całym światem Dramione przez co nie potrafiłabym napisać w trzeciej osobie.
      Kiedyś próbowałam, ale gdy czytałam całość zobaczyłam, że nieświadomie wszystko napisałam w pierwszej osobie!

      Rodzina Malfoy-Black-Lestrange na prawdę kryje dużo tajemnic. Czemu nie uchylić rąbka tajemnicy ;)
      Mimo iż postać Bellatriks jest postacią negatywną w HP lubie ją. Nie wiem czemu! Po prostu czuję do niej sympatię :) Zauważyłam, że ty też ;)
      Tak ją odbieram. Zawdzięcza swą nienawiść właśnie przez romans męża którego skutniem był Edward, a by o tym zapomnieć poświęciła się Czarnemu Pana. Później nie miała już odwrotu.

      Ciesze się, że znów jesteś! Nie mam nic przeciwko jeśli będziesz rzadziej komentować, rozumiem Cię.
      Pozdrawiam :*
      Vivian Malfoy.

      Usuń

Witaj

Tytuł aktualnego opowiadania: Czarny Raj
Tematyka : Potterowskie
Para : Dramione
Autor : Vivian Malfoy
Szablon : Szablownica




Obserwatorzy