Krople deszczu uderzające o parapet przerwały mój sen . Powoli schodzę z łóżka . Podchodzę do szafy i wyciągam ubrania . Deszcz zaczyna się nasilać . Słyszę pukanie .
-Prosze !
Drzwi otwierają się , a do środka wchodzi Draco . Podchodzi bliżej mnie . Witamy się uściskiem . Siada na łóżku .
-Co sprowadza cię tak wcześnie ?
-Przyzwyczaj się do tego . - odpowiada wymijająco . Zabieram potrzebne rzeczy i wchodzę do łazienki . Myje twarz , rozczesuje włosy i ubieram się . Wychodzę i siadam obok Draco .
-Co dziś robimy ? - pytam , jest niedziela .
-Mam kilka pomysłów ...
-Moralnych ! - ostrzegam .
-W takim razie pomysłów brak . - stwierdza i opada placami na łóżko . Śmieje się krótko .
-Hermiona , jakie było pierwsze wspomnienie które sobie przypomniałaś ?
-Miałeś do nas przyjechać . - zamykam oczy . - Nie mogłam się doczekać .Gdy już byłeś uzgodniliśmy , że idziemy na jezioro . Dałeś mi wtedy taką małą różę ...
Widzę uśmiech na jego twarzy .
-Pamiętam .
Drzwi szeroko się otwierają . Uradowany Blaise wchodzi do środka .
-Cześć Hermisia - idzie w moim kierunku z rozłożonymi rękami . Przytulam go , a on unosi mnie do gory . Siadam z powrotem na łóżku .
-A co ty z samego rana w pokoju mojej siostry Draco ? - pyta podejrzliwie mój brat unosząc brew .
-Nie można ? Nie bądź nad opiekuńzy , zresztą już jesteś ...
-Chodźcie na śniadanie , ceremonia przydziału jest dzisiaj .
-Co ? Przecież jest niedziela ?
-Tak , ale McGonagall chce żebyś zaczęła lekcje jutro w odpowiednim domu . Mam nadzieje , że w Slytherinie albo Gryffindorze .
-Poczekajcie pod Wielką Salą , muszę przejść się do Gryfonów . Pogadać .
Przytakują . Wychodzę z pokoju i idę w kierunku wieży Gryffindoru .
Wypowiadam hasło i przechodzę przez portret .
-Hermiona ! - Ginny rzuca mi się na szyje .
-Cześc Ginn , cześć chłopaki . - podchodzę do Harrego i Rona . Mocno ich przytulam .
-Wyglądasz inaczej . - mówi Ron .
-Cicho siedź . Jest śliczna .
-Ale inaczej Ginn .
Puszczam to mimo uszu , jednak czuje jego natarczywe spojrzenie .
-Przyszłam bo dzisiaj będę miała ceremonie przydziału . McGonagall chce bym zaczęła lekcje w odpowiednim domu . Jest szansa , że zostane w Gryffindorze - dodaje widząc mine reszty .
-Ej no co wy . To nie jest koniec świata . Jesteśmy przyjaciółmi nie ważne w jakim domu będę . Slytherin i Gryffindor mają razem lekcje więc wszytsko bez zmian . -Przytakują i ściskają mnie po kolei .
-Idziesz do WS ? - pyta Harry .
-Tak , chodźcie .
Opuszczam pokój wspólny . Rzucam mu ostatnie spojrzenie . Może jeszcze tu wróce...
Idziemy w stornę Wielkiej Sali . Widzę Blaisa i Draco . Całuje ich w policzki i kieuje się w stronę stołu Gryffindoru .
-Proszę o uwagę - zaczyna dyrektorka . - Zdaje sobie sprawę , że wiecie o zaistniałej sytuacji . Siostra Blaisa Zabiniego została odnaleziona , dokładny opis sytuacji dostarczył wam pan Zabini i opiekunowie waszych domów . W związku z tym przejdę od razu do rzeczy . Proszę do siebie panne Hermione Zabini , do niedawna Hermione Granger .
Po tych słowach wstaje z miejsca . Z podniesioną głową kieuje się w stronę profesor McGonagall .
Siadam na krześle . Czuje tiarę na swojej głowie . Dziwne uczucie mieć ją po raz kolejny .
Kogo my tu mamy ... Od początku wiedziałam , że coś jest nie tak . Twój charakter jest iście ślizgoński jednak twoja odwaga jest cechą Gryfonów . Trudny wybór , trudny ... Twoje serce już jest w Slytherinie więc nie mam wyboru ...
-SLYTHERIN !
Tiara znika z mojej głowy . Od stołu Slytherinu roznoszą się brawa i gwizdy . Nic dziwnego , jak to Blaise powiedział ,, Kolejna niezła sztuka w naszym domu ''. Idę w kierunku nowego domu . Posyłam pocieszające spojrzenie Gryfoną . Siadam pomiędzy Blaisem , a Draconem .Naprzeciwko Pansy .
-To moje miejsce . - słyszę . Odwracam się . Astoria . Nie lubię jej .
-Już nie . - odpowiadam w miarę spokojnie i biorę się za posiłek . Astoria prycha i idzie usiąść gdzieś w pobliżu . Wiem , że nie będzie z nią łatwo .......
--------------------------------------
Lekcje minęły spokojnie . Gryfoni nie radzą sobie tak dobrze . Teraz każde punkty które zdobywam idą na konto Ślizgonów . Blaise jest bardzo nadopiekuńczy . Gdy tylko jakiś ślizgon nawiązywał ze mną kontakt ten szybko go zbywał . Draco nie jest lepszy . Posyła te jego zabójcze spojrzenia . Po zajęciach trójką zmierzaliśmy do pokoju wspólnego . Miała byc impreza z okazji mojego dołącznia . Gryfoni też mają wpasc . Zza rogu wyszedł Teodor Nott .
-Cześć Teo .
Skinieniem głowy wita się z chłopakami i podchodzi bliżej .
-Cześć Hermiona . Wspaniale , że jesteś z nami . Całuje mnie w policzek . Mam wrażenie , że na za dużo sobie pozwala . Blaise roni krok na przód . Oho ! zaczyna się ...
-Nie pozwalaj sobie Nott ! 2 metry od mojej siostry .
-Słyszałeś Teodor . 2 metry . - popiera Draco i obejmuje mnie w tali . Przyjemne ciepło i poczucie bezpieczeństwo wypełnia mnie całą .
-Ty też bierz te łapy Draco . - Blaise chwyta mnie za rękę . - Idziemy od tych napaleńców . Phi ! - ciągnie mnie w kierunku pokoju wspólnego . On zawsze będzie taki ...
----------------------------
Impreza w Slytherinie już się rozkręciła . Stałam z Pansy w pobliżu baru . Czuje na sobie spojrzenia płci przeciwnej .
-Mogę prosić . ? - przede mną stoi Draco z wyciągniętą dłonią .
-Jasne . - chwytam jego dłoń . Wchodzimy w tłum tańczących par .Właśnie zabrzmiała wolna muzyka .
Obejmuje mnie w talii , a ja zarzucam mu ręce na szyje . Wzrokiem dostrzegam szczerzącą się Pansy która trzyma za ramię Blaisa . Uderz mnie woń perfum Draco . Tak wspaniale się czuje w jego ramionach ...
-Niezła kiecka - slysze .
-Ty nieźle się prezentujesz . - Mocniej zaciska ręce na mojej talii . Piosenka powoli dobiega końca . Wypuszcza mnie z objęć . Kieruję się w stronę Luny , Ginny , Pansy , Harrego i Blaisa . Ktoś chwyta mnie pod ramię i zdecydowanie ciągnie do pustego pokoju . To sypialnia - Sylvi . Obecnie pusta . Sylvia jest w Skrzydle Szpitalnym . Przyciska mnie do ściany . To Ron . Czuć od niego alkochol . Jest zdenerwowany .
-Jeśli kolejka Malfoya już przeszła to teraz my się zabawimy . - jestem przerażona . Nigdy nie widziałam go w takim stanie .
-Ron co ty wyprawiasz ? Puść mnie ! - czuję jego ręka na swoim udzie . Jest taka inna w porównaniu do dłoni Draco . Ciepła i za duża .
-Później ... - całuje moją szyję . Krzycze , próbuje się wyrwać .
-Ron zostaw mnie !
-Zamknij się . Czym Malfoy jest lepszy ! Nadal powinniśmy być razem ! - nie mam szansy nic powiedzieć . Jeszcze mocniej przyciska mnie do ściany i całuje . Robi to niezdarnie i zachłannie . Nie chce tego . Szarpe się ale jest za silny . Trzyma mi ręce . Łzy napływają mi do oczu .
-Tu jesteś Hermiona szukałem cie .. - Draco urywa widząc co się dziej . Ron w końcu przestaje . - Nie przeszkadzam ... - wychodzi trzaskając drzwiami .
-Draco...
-----------------------------
Tak kończymy rozdział 7 . Miał być wczoraj i bardzo przepraszam za ten poślizg . Dziękuję za pozytywne komentarze i wszytskie wyświetlenia . Jeśli chcecie możecie w komentarzach dawać linki do blogów o tematyce Dramione . Kolejny rozdział jutro bądź dziś wieczorem .
Vivian .
-Nie pozwalaj sobie Nott ! 2 metry od mojej siostry .
OdpowiedzUsuń-Słyszałeś Teodor . 2 metry . - popiera Draco i obejmuje mnie w tali . Przyjemne ciepło i poczucie bezpieczeństwo wypełnia mnie całą .
-Ty też bierz te łapy Draco . - Blaise chwyta mnie za rękę . - Idziemy od tych napaleńców . Phi ! - ciągnie mnie w kierunku pokoju wspólnego .
hahahaahahaha
ten moment jest najlepszy!
na pewno będę czytać do końca
pozdrawiam
Draco taki cudowny, Blaise taki słodziutki, Ron taki obleśny ;p Gdsie nie zacznę czytać Ron staje się tym złym w złym tego słowa znaczeniu :> A teraz będzie wpierdeńko :3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa po prostu wiedziałam, że coś takiego będzie. Przecież było za pięknie. Oczywiście, że musiała się pojawić moja znienawidzona Astoria i ten idiota Ron. Hermiono - jesteś czarownicą i to silniejszą od rudego. Dlaczego nic nie zrobiłaś? Masz różdżkę do cholery! A ty Draco? Nie widziałeś w jej oczach łez? Kretyn. Mimo to rozdział świetny. Hugs :*
OdpowiedzUsuń