niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 14 : Niekiedy nie słyszysz najważniejszego ''.

                  Coś wyrwało mnie ze snu . Lekki cios w ramię . Zakopuje się w pościeli . Nagle cos podnosi mnie do góry  . Momentalnie się budzę . Draco trzyma mnie na rękach .
-Dzień dobry księżniczko .
-Co ty wyprawiasz ?
Na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech . Dawno go nie widziałam takiego zadowolonego . Wczoraj ten cały koszmar się skończył . Carawow od wczorajszego wieczoru siedzi w Azkabanie . Dzisiaj mamy ostatni dzień wolnego . Od jutra zaczynają się lekcje .
-Myślałaś , że ci od puszcze to jak mnie wczoraj obudziłaś ? Poranek zaczynający się od Aquamenti  nie jest zbyt przyjemny .
-Nie ważysz się .
Nic nie odpowiada tylko ze mną na rękach idzie do łazienki . Proszę nie ...
Otwiera łazienkę . Nasza wielka wanna wypełnione jest po brzegi wodą .
-No co ty Draco ! Puść mnie .
-Fatalny dobór słów kotku . - wypuszcza mnie tym samy wrzucając do wody . Powoli się wynurzam . Uduszę go .
-Malfoy !
Wspomniany arystokrata zwija się ze śmiechu .
-Lepiej pomóż mi wyjść . - mówię i wyciągam rękę .
-No dobra , dobra . Żałuj , że nie widziałaś swojej miny . - łapie moją rękę . Wkładając w to całą moją siłę ciągnę go i wrzucam do wody . Ostatnie co zobaczyłam przed jego zanurzeniem  to malujący się szok . Wynurza się .
-Żałuj , że nie widziałeś swojej miny skarbie . - cytuje jego słowa i zaczynam się  śmiać . Mój dobry humor wynika po części z wczorajszego uniewinnienia Dracona .
-Przypomnij mi kto boi się wody ?
-Co ?
Podpływa bliżej mnie i obejmuje w talii . Wyciąga różdżke , a po chwili nasza wanna jest tak głęboka , że nie dosięgam dna . W dodatku powiększyła się . Czuję panikę . Przeżyłam wiele , a boje się głębokości . Zarzucam ręce na szyje Draco i mocno się go trzymam .
-I komu jest teraz to smiechu ? - mruczy mi do ucha .
-Ściągnij to zaklęcie Draco . - niestety nie mam swojej różdżki  .
-A co będę z tego miał ?
-Proszę ...
-Dobra , ale idziesz dzisiaj z nami na trening przed meczem  .
-Ok , ok . Tylko ściągnij to zaklęcie . - jednym machnięciem różdżki przywraca stan pierwotny .
Szybko wychodzę i opieram się o ściane . Głośno wypuszczam powietrze . Draco również wychodzi . Wcześniej nie zwróciłam uwagi  , że nie ma na sobie koszulki . Z jego włosów kapią kroplę wody . Nagi tors prezentuje się znakomicie .
-Zrób zdjęcie będzie na dłużej .
-Co ? - wychodzę z transu .
-Nic . Zaraz mamy śniadanie .
-Poczekaj na mnie w pokoju , muszę się ubrać .
Podchodzi bliżej mnie . Dzielą nas centymetry .
-To może zostane ci pomóc , co ?
-Wypad !
-Dobra idę . - podnosi ręce w obronnym geście i wychodzi z pomieszczenia . Zaklęciem suszę włosy i ciało . Doprowadzam się do porządku i ubieram się .
Wychodzę z łazienki . Draco gwiżdże .
-Na pewno chcesz tak wyjść ?
-A czemu nie ?
-Ślizgoni mogą nie wytrzymać ...
Wyczuwam aluzje i podchodze bliżej niego . Siedzi na łóżku . Pochylam sie do niego . Szepcze mu do ucha .
-Ale chyba na to nie pozwolisz prawda ?
-To może  zostaniemy tutaj... - kładzie dłoń na moich plecach . Szybko się prostuje .
-Nie rozpędzaj się tak . Chodź na śniadanie .
Zrezygnowany podnosi się z łóżka i idziemy do Wielkiej Sali . Gdy już jesteśmy na miejscu odnajduje wzrokiem Harrego , Rona i dziewczyny . Uśmiecham sie do nich i idę za blondynem do naszego stołu .
-Cześć Pan . - witam się i siadam obok niej . Na przeciwko mnie siedzi Blaise , a obok niego Draco .
-Cześć Miona .
-A ty co jesteś taki przygaszony ? - to pytanie kieruje do Blaisa .
-Nie ma już naleśników . Głodomory wszystkie zjadły ! 
-Stary jest jeszcze cały talerz . - Draco pokazuje na tace obok .
-Ale te nie są z dżemem truskawkowym .
Smok wybucha śmiechem , Pansy też . Kiwam głową z politowaniem . Biorę swój talerz i idę do stołu Gryfonów .
Siadam pomiędzy Ronem , a Harrym i całuje Wybrańca w policzek .
-Cześć wszystkim!
-Cześć , co tam ?
-Dobrze .
-Pomyliły Ci się stoły Zabini ? - wtrąca się Lavender Brown . Nigdy za nią nie przepadałam .
-Pytał cię ktoś Brown ?
-Nie powinnaś ...
-Zamkniesz się szmato czy mam Ci pomóc ?
Nic już nie mówi . Widzę , że reszta towarzystwo ma oczy wielkości galeonów . Nie istotne .
-Macie jeszcze naleśniki z dżemem truskawkowym ?. U nas się skończyły .
-Tak , bierz .
-Dzięki Harry . -Biorę dwa naleśniki . - Widzimy się później . Na boisku . Cześć .
Wstaje od stołu , by po chwili siedzieć już przy swoim.
-Masz Blaise . - podaje mu talerz .
-Jesteś wielka !
-Dobra chodź Draco . Blaise , Pansy widzimy się na boisku  .
Razem z blondynem wychodzimy z Wielkiej Sali .
Idziemy do namiotu dla zawodników . Draco zabiera miotłe i przebiera się w odpowiedni strój . Wychodzimy i siadamy na trybunach . Musimy poczekać na resztę .
-Ciesze się ,że już po wszystkim .
-Ja też , a co z twoją mamą ?
- Ma jeszcze trochę  siniaków i zadrapań ale  juz jest lepiej . Najważniejsze , że ojca już nie ma .
-Mam tu siedzieć z wami do południa ?
-Tak .
-I co ja będę robić tyle czasu ?
-Podziwiać .
-Co ?
-Mnie !
Prycham . Draco obejmuje mnie ramieniem .
-Z kim dzisiaj trenujecie .
-Gryffindor .
Po tych słowach widzę resztę Ślizgonów i Gryfonów wchodzących na boisko .
-Muszę zacząć trening . - całuje mnie w policzek i odlatuje . Zanudze się tu na śmierć . Co oni widzą w tej grze nie wiem do tej pory . Na trybuny wchodzi Astoria . Mam ochotę wybuchnąć śmiechem na jej widok . Spódniczka przypomina skórzany pasek . Więcej odkrywa niż zakrywa . Bluzka sięga ledwo do pępka .  Siada w znacznej odległości  ode mnie . Nie dość , że musze tu tyle siedzieć to jeszcze z nią .
-Dracusiu chodź do mnie na chwile !
Widzę , że stara sie ją ignorować . Harry lata za złotym zniczem .
-Nott wchodzisz ! - krzyczy Draco i podlatuje bliżej mnie .
-Wytrzymujesz jakoś ?
-A mam wybór ?
-Nie narzekaj , ty nie musisz użerać się z Greengass . - odwracam głowę w jej kierunku i widze jak biegnie w naszą stronę .
-Dracusiu kochanie zerwij się z treningu i pójdziemy na błonia , a potem do ciebie . Proszę....
-Nie mów tak do mnie i nie zerwe się z treningu dla ciebie .
-O nią chodzi ? - pokazuje na mnie palcem . - Czego ona ma czego ja nie mam ?
-Naprawdę jesteś taka głupia czy tylko udajesz ? - pyta Draco sarkastycznie .
-Do pięt mi nie dorastasz . - zaznaczam  .
-Nie pozwalaj sobie .
-Malfoy wracaj ! Mamy trenować , a ty zamiast tego  bajerujesz moją siostrę ! Łapy z daleka !  - krzyczy Blaise . Draco odlatuje kiwając głową z politowaniem .
-Hermiona ! - Pansy zmierza w moim kierunku .
-Cześć Pansy , siadaj . Nawet nie wierz jak sie ciesze , że jesteś . Zanudziłabym się tu . A co ty tu jeszcze robisz  ?- ostanie pytanie kieruje do tej wywłoki . Ta nic nie mówiąc odwraca się i odchodzi .
Dalszy trening mija bez dodatkowych incydentów . Przez rozmowe z Pansy nawet nie zauważyłam , że obie drużyny schodzą z boiska . Po chwili Blaise i Draco juz siedzą koło nas .
-To co robimy ?
-Piknik na błoniach ?
-Może być .
Idziemy na wybrane miejsce  . Rozkładamy koc ,a skrzaty przynoszą nam obiad . Nie obyło się bez sarkazmu Draco i licznych uwag Blaisa . Mój brat W stosunku do mnie jest taki nadopiekuńczy i poważny , a momentami zachowuje się jak dziecko .Zastanawia mnie to  Popołudnie mija nam w przyjemnej atmosferze . Gdy było już ciemno leżąc na plecach oglądaliśmy niebo . Nie długo później zasnęłam ...

--------------------------------------------------
Draco 

-Mówię Ci , że to duży wóź ! - upierał się Blaise .
-Nie bo mały ! - tlumacze mu od dłuższego czasu .
-Zachowujecie sie jak małe dzieci kłócące sie o zabawke .
-Bo to jest duży wóz !
-Bo to jest mały wóz !
Mówimy w tym samym czasie .
-To może zapytacie Hermiony ? Będzie wiedziała .
-Hermiona wyjaśnich braciszkowi , że ... - urywam widząc , że ma zamknięte oczy . - Śpi , zaniosę ją do dormitorium .
Delikatnie biorę ją na ręce . Ide do naszych sypialni . Wypowiadam hasło i otwieram drzwi . Kładę ją na łóżku . Ściągam jej buty i przykrywam kołdrą . Słysze jej miarowy oddech . Przykucam obok . Opuszkami palców dotykam jej policzka .
-Kocham Cię . - mówię i wychodze z jej dormitorium .
Niestety nie mogła tego usłyszeć ....

--------------------------------------------------
Tak kończymy rozdział 14 , Nie wnosi nic ważnego ale ma być taką odskocznią dla bohaterów za te wszystkie wydarzenia .  Jest też dość zabawny pomijając ostatni moment . Pozdrawiam i dziękuję za wszystko  . 
Vivian .



1 komentarz:

  1. UWIELBIAM motywy w stylu: 'Zjeżdżaj Greengrass, jesteś dziwką'. Hugs :*

    OdpowiedzUsuń

Witaj

Tytuł aktualnego opowiadania: Czarny Raj
Tematyka : Potterowskie
Para : Dramione
Autor : Vivian Malfoy
Szablon : Szablownica




Obserwatorzy