-Lukrecja - wypowiadam hasło , a chimera odsuwa się ujawniając schody . Szybko się po nich wspinamy i pukamy do gabinetu .Wchodzimy do środka .
-Pani profesor , znaleźliśmy go !
-Kogo panno Zabini ?
-Prawdziwego sprawce zabójstwa tej krukonki .
-Czy to ktoś z nauczycieli ?
-Sebastian Carawow . Mamy dowody .
-To bardzo szanowany nauczyciel nie możliwym by było ...
-Widziałem u niego Mroczny Znak !
-Panie Malfoy , to bardzo poważne oskarżenie . Wierzę wam , ale rozprawa jest już jutro jak zamierzacie to udowodnić ?
-W tym problem , że nie wiemy . - przyznaje Blaise .
-Możecie liczyć na moją pomoc . Mam tylko jedno pytanie . Co nim kierowało ?
-Ta uczennica była mugolaczką . To chyba wystarczające wyjaśnienie licząc się z tym , że Carawow jest Śmierciożercą .
-Skontaktujcie się ze mną jutro . Chce wiedzieć co zamierzacie .
Przytakujemy i kierujemy sie do wyjścia . Musimy coś wymyślić , tak daleko juz zaszliśmy . Chwila . A gdyby tak...
-Pani profesor ! - wołam gdy jesteśmy już przy dzrwiach .
-Tak ?
-Mogłaby pani przyprowadzić Carawowa do ministerstwa ?
-Co masz na myśli ?
-Jest pani dyrektorem . Może być pani obecna na rozprawie w związku z tym , że Draco jest uczniem tej szkoły . Niech weźmie pani ze sobą Carawowa . Powie , że żaden inny nauczyciel nie może , a pani nie chce iść sama . Nie będzie mógł odmówić .Proszę , to jedyne wyjście .
-Dobrze . Tylko mnie nie zawiedźcie .
-Oczywiście . - wychodzimy z gabinetu .
-Co ty planujesz ? - pyta Harry .
-Jeśli Carawow będzie juz na sali sądowej będzie można coś zasugerować Ministrowi i wezwać go na świadka . Przekażemy dowody , sprawdzimy jego różdżke . Jeśli się nie przyzna użyjemy Veritaserum .
-Kiedy na to wpadłaś ?
-U McGonagall .
-Jest późno wracajmy do siebie . Widzimy się jutro . W Ministerswie .
Żeganam się z chłopakami i razem z Draconem idę w stronę naszych dormitoriów . Odprowadza mnie . Wchodzę do mojej sypialni i idę do łazienki . Jutro ważny dzień . Dużo od niego zależy . Czuje , że dzisiaj już chyba nie zasnę ....
------------------------------------------
Draco Hermiona jest niesamowita . Gdyby nie ona jutro pewnie siedziałbym w Azkabanie . Od godziny próbuje zasnąć . Nic z tego . Za bardzo się przejmuje . Carawow . Kto by pomyślał ? Nauczyciel eliksirów , powszechnie szanowany który okazuje się Śmierciożercą i to nie w stanie spoczynku . Mam nadzieję , że Knot nas wysłucha . Słyszę jak drzwi się otwierają . Pojawia się cienka smuga światła . Po chwili znika . Hermiona idzie w moją stronę . Jakby była u siebie podnosi kołdrę , a za chwile kładzie się koło mnie . Gdyby nie ostatnie wydarzenia wykorzystałbym tą sytuacje . Ma na sobie tylko koszulkę nocną do połowy ud na ramiączkach .
-Też nie możesz spać kotku ? - pytam .
-Za bardzo przejmuję się jutrem .
-Na pewno . Gdyby nie to już dawno dostałbym po głowie , że mówie do ciebie ,,kotku ''.
-Mogę spać z tobą ?
-Mówiłem , że w końcu i ty ulegniesz mojemu urokowi ?
-Nie rób sobie żartów . Mogę zostać ?
-Teraz się pytasz jak już tu wtargnęłaś ? Nawet jakbyś chciała teraz wyjść to bym cię nie puścił .
Przyciągam ją bliżej siebie . Jest taka drobna . Obejmuje ją w talii , a ona wtula się w mój tors .
Chciałbym już nigdy jej nie puścić ...
Słyszę jej miarowy oddech . Po chwili sam zasypiam .
-------------------------------------------
Hermiona
Powoli otwieram oczy . Pierwsze promienie słońca zakończyły panowanie nocy . Patrze na Draco . Jest uroczy kiedy śpi . Błogi uśmiech zdobi jego twarz . Pojedyncze blond kosmyki opadają mu na czoło . Resztkami rozsądku powstrzymuje się , by ich nie poprawić . Mogłabym codziennie budzić się z nim u boku . Patrzę na zegarek . 12:00 . Jak mogłam spać do tej godziny ?! Pewnie dlatego , że miałam bardzo wygodną poduszke - Dracona .
Musimy przygotować się do procesu . Delikatnie ściągam jego rękę z mojej talii i podnosze się do pozycji siedzącej .
-Draco...
Przewraca się na drugi bok .
-Draco wstawaj .
Mamrocze coś pod nosem i przyciska do głowy poduszke .
-Draconie Lucjuszu Malfoy'u wstawaj w tej chwili ! - uderzam go w ramię .
Zakrywa się kołdrą .
-Draco do cholery !
-Jeszcze pięć minut....
-Aquamenti !
Oblewam go wodą . Momentalnie wyskakuje z łóżka .
-Kobieto co ty robisz !
-Budze cię leniu .
-Dzieki - odpowiada z przekąsem . - Zajmuje pierwszy łazienke .
Nie mam szansy opowiedzieć . Słyszę tylko trzask zamykanych drzwi . O nie ! On tam będzie siedział godzinę . Łazienkę mamy wspólną , więc nie mogę iśc do siebie . Biorę naszykowane wcześniej ubrania i idę do Blaisa . Dzieli on dormitorium z Teodorem Nottem i Oliverem Woodem . Pukam . Teo otwiera mi drzwi . Ciągle mam na sobie koszulkę nocną do pół uda . Widzę , że zrobiło to na nim wrażenie .
-Cześć Teo , jest Blaise ?
-Ta...
-Możesz go zawołać ?
Teodor odchodzi . Po chwili zjawia się Blaise .
-Cześć . Co ty robisz na korytarzu w takim stroju ! Szybko właź do środka ! - bierzę mnie za rękę i wciąga do pokoju . Zamykam drzwi nogą .
-Dopiero teraz wstaliśmy . Mogę skorzystac z waszej łazienki ? Draco zajął naszą ,a wiesz , że tak szybko to on z niej nie wyjdzie .
-Jasne właź . A wy się tak gapcie zboczeńce bo wam te oczy wydłubie ! - ostrzega Blaise i dla większego efektu grozi im palcem .
-Bo się zapowietrzysz stary . - upomina Teo , a ja wchodzę do łazienki .
Myję twarz wodą i nakładam lekki makijaż . Maluję usta czerwoną szminką . Rozczesuje włosy . Odkąd nie przypominają szopy bardzo je lubie . Są bardzo długie . Zakładam czarną sukienkę do pół uda i do tego również czarne szpilki .
Wychodzę z łazienki .-Od razu lepiej . - zaczyna Blaise .
-Która godzina ?
-13
-Dzięki Teo .
Do pokoju wchodzi Draco . Ma na sobie elegancki garnitur i ciemną , granatową koszulę .
-Tu jest moja zguba . - Podchodzi bliżej mnie .
-Twoja ? - pytam . Nie odpowiada tylko posyła mi piękny usmiech .
-Chodźcie po Pottera i do McGonagall . Chce wiedzieć co zamierzamy .
Przytakuję i wychodząc z pokoju idziemy po Harrego .
----------------------------------------
Ministerstwo Magii . Zaraz zacznie się ostatnia rozprawa . McGonagall jest dokładnie poinformowana o naszych zamiarach . Widzę ją . Stoi z Carawowem na drugim końcu sali .Utrzymuje pozory . Zaczyna się . Wszystkich obecnych biorących udział w tej sparwie proszą do środka . Knot wchodzi na mównice . McGonagall i Carawow siedzą dośc blisko .
-Sprawa Dracona Malfoy'a zostałą rozpatrzona . Ministerstwo Magii postanawia ...
-Stop ! Chwila . Znam swoje prawa . Nawet w dniu ostatniej rozprawy mogę coś powiedzieć przed ogłoszeniem wyroku .
-Proszę panie Malfoy . Nie mniej uważam to za niepotrzebne .
-Nie może mnie pan skazać . Wczoraj razem z Hermioną i Blaisem Zabinim oraz Harrym Potterem znaleźliśmy prawdziwego sprawce .
-Proszę o dowody i tożsamość panie Malfoy . - Nasze spojrzenia się spotykają . Kiwam głową .Przedstawienie czas zacząć ...
Widzę niepokój malujący się na twarzy Narcyzy Malfoy .
-Sebastian Carawow . Mamy dowody !
Rozlegają się liczne głosy . Carawow nie ma co zrobic , jak się stąd wydostać .
Mamy go w garści ...
-Proszę o przedstawienie dowodów . - zapiera się Knot . Wychodzę na środek . Wyciągm z torebki kopertę i podaje ministrowi .
-Znaleźliśmy ją u pana Carawowa . - zaznaczam .
-Ma także licznę książki czarnomagiczne .
-Panie Carawow proszę o podejście . W związku z nowymi fakatmi musi pan zeznawać .
Nauczyciel eliksirów podchodzi na podest .
-Sebastian Carawow urodzony 17 grudnia . Status krwi : czysta . 32 lata ?
-Tak .
-Czy to pana książki ?
-Nie .
-Jak pan wyjaśni fakt , że znajdują się na nich pańskie inicjały .
Milczy . Długo . Minister zmienia taktyke .
-Podać mi Veritaserum .
Jakiś auror podaje eliksir prawdy Ministrowi . Ten schodzi z mównicy i podchodzi do Carawowa . Podaje mu flakon.
-Proszę to wypić . Opór będzie równoznaczny z przyznaniem się do winy .
Carawow nie ma wyboru . Wypija zawartość flakonika . Knot już nie wraca na mównice .
-Czy to pańskie książki ?
-Tak .
-Koperta która została dostarczona należy do Śmierciożerców .?
-Tak .
-Proszę pokazać lewe przedramię .
Mistrz eliksirów z rządzą mordu patrzy na Knota . Draco podchodzi do nich i zdecydowanym ruchem podciąga rękaw koszuli Carawowa .
Mroczny Znak .
-Zabrać go . - karzę Knot aurorą .
Sebastian zaczyna się szarpać . Zrywa sie z krzesła . Biegnie do drzwi . Na szczęście aurorzy łapią go .
-Należało sie jej ! Była szlamą ! Nic nie wartą , brudną szlamą ! Nie ma dla nich miejsca w naszym śiwecie . Tak jak dla osób półkrwi . Nie była ostatnią ofiarą . Jednoczymy się . Będziemy ich tępić do ostatniej szlamy , do ostatniego półkrwi . Czarny Pan powraca ! - aurorzy wyprowadzają go z sali . - Wraca ! Powróci już nie długo jeszcze silniejszy !
Carawow znika za drzwiami sali sądowej ministerstwa . Knot jest wtrząśnięty . McGonagall też , ktoś taki uczył w naszym zamku . Śmierciożerca - psychopata głoszący powtórne odrodzenie się czarnego pana .
Korneliusz zasiada ponownie przy mównicy .
-Sebastian Carawow zostaje uzany winnym brutelnego morderstwa uczenncy Szkoły Magii i Czarodzeijstwa Hogwart . Draco Malfoy zostaje uniewinniony !
Ulga . Uczucie goszczące w naszych sercach .
------------------------------------------------
Oto rozwiązanie zagadki . Kolejny rozdział jutro bądź dziś wieczorem .Dziekuje za ostanie komentarze i wyświetlenia . Informuję , że blog możecie znaleźć w katalogu historii aktualnych stowarzyszenia DHL oraz w ich aktualnościach .
Vivian .
Już w kilku poprzednich rozdziałach znalazłam błędy. Na przykład, po pierwsze Oliver Wood jest Gryfonem. Po drugie w jaki sposób Hermiona i Blaise są rodzeństwem z tej samej matki skoro, pan Zabini urodził się w sierpniu, a Miona we wrześniu tego samego roku? To nie jest krytyka, ja tylko chcę Ci uzmysłowić Twoje błędy.
OdpowiedzUsuńhermiimalfoy.blogspot.com
Rachel Black
Już wyjaśniam. W TYM opowiadaniu Hermiona nie urodziła się we wrześniu tylko w sierpniu. Nie dodawałam tej informacji, ponieważ myślałam, że nie trzeba. Skoro to jego siostra bliźniaczka to raczej jasne, że w tym samym miesiącu... Hmmm... jakby prościej...
UsuńHermiona Granger= wrzesień
Hermiona Zabini (Granger) = sierpień
Mimo to dziękuję za opinię i czytanie.
Pozdrawiam.
Ale to nie zmienia faktu że Blaise jest ciemnoskóry a Hermiona nie
UsuńWow! No nie mogłam... Mam i-d-e-n-t-y-c-z-n-ą sukienkę yeah (czyt. Trolilolo mam sukienkę jak Zabini oł jee) !
OdpowiedzUsuńSupsersupersuper !!!! Wiedzialam ze się dobrze skonczy !
OdpowiedzUsuńDziwne, że jeszcze w poprzednim rozdziale Hermiona urodziła się we wrześniu, a wyżej piszesz, że w sierpniu. Nie przemyślałaś tego ;)) A Wood jest starszy i już dawno powinien skończyć szkole, na dodatek jest Gryfonem, to skąd wziął się w dormitorium Ślizgonów? o.O
OdpowiedzUsuń~Annie
Masz betę? Wiem, że trochę za późno, ale może na przyszłość Ci się przyda :) Rozdział świetny, a Carawow na szczęście nie sprawiał problemów. Dlaczego większość Rosjan to śmierciożercy? XD Hugs :*
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy :) Jeżeli chodzi o datę urodzenia Miony jest.to możliwe, że urodziła się kilka miesięcy później po Diable. Są przypadki, które to potwierdzają. Kobieta można zajść w ciążę będąc już w jednej. Co doprowadza do tego, że rodzi się najpierw to dziecko, które zostało pierwsze poczęte. Zdarzyło się również tak iż kobieta będąc w ciąży bliźniaczej nosiła w dzieci, które miały innych ojców.
OdpowiedzUsuńPS: Przepraszam za wszystkie błędy, ale pisałam na telefonie.
UsuńPS2: Rozdział naprawdę fajny :)
Wszystko fajnie i wgl, podoba mi się opko tak samo jak to drugie, ale na Merlina, jak mogłaś tu dać Wooda?! :/ o ile się nie mylę, jest on starszy z dwa lata i jest GRYFONEM
OdpowiedzUsuńLekko razi w oczy :) lecę dalej!