-Tak . - potwierdzam swoje dane .
-Czy zdaje sobie pani sprawę dlaczego się tutaj znajduję ?
-Tak .
-Uprzedzam , by na wszystkie pytania odpowiadała pani zgodnie z prawdą . Potwierdza pani fakt , że dnia wczorajszego razem z panem Malfoy'em odbywaliście patrol ?
-Tak .
-Czy na miejscu przestępstwa zastaliście kogoś prócz ofiary ?
-Nie .
-Czy słyszeliście coś podejrzanego lub widzieliście kogoś kręcącego się po korytarzach ?
-Nikogo nie spotkaliśmy po drodze jednak gdy szliśmy na drugie piętro usłyszałam huk . Draco też .
-Jaki huk ?
-Trudno go określić . Jakby coś ciężkiego spadło na podłogę . Powtórzył się dwukrotnie .
-Byliście sami ?
-Tak .
-Jak wyglądała dziewczyna gdy ją znaleźliście ?
-Leżała na drugim piętrze na podłodze . Bokiem . Była posiniaczona . Pobita . Widoczne były skutki użycia silnych zaklęć czarnomagicznych .
-Skąd świadek wie , że były one tak silne ?
-Niech pan nie zapomina , że nie raz miałam z nimi kontakt . Z nimi oraz ze starciami z licznymi Śmierciożercami . Do tego brałam udział w bitwie o Hogwart gdzie poległo wiele naszych bliskich . - odwracam głowę , powstrzymuje łzy wywołane na wspomnienie poległych czarodziei . - Między innymi wtedy kiedy Ministerstwo siedziało z założonymi rękami udając , że nic sie nie dzieje . - odważnie patrzę ministrowi w oczy .
-Proszę trzymać te pomówienia dla siebie i na przyszłość radzę powstrzymać się od głoszenia tych oszczerstw . Czy jest coś co świadek chciałby dodać ?
-Tak . Jestem pewna , że to nie Draco . Proszę się zastanowić kiedy niby miałby to zrobić . Cały czas był ze mną . Znam go . Nigdy nie zrobiłby czegoś takiego . To dobry chłopak , po prostu dużo przeszedł . Nie możecie go oceniać po tym jaki był kiedyś !
-Niech pani nie zapomina , że mówi o byłym Śmierciożercy .
-Właśnie - byłym .
-Proszę usiąść . Harry Potter !
Siadam na ławce koło Narcyzy . Posyła mi delikatny uśmiech .
-Dziękuję . - mówi matka Draco .
Kiwam głową . Do środka wchodzi Harry . Po chwili jest już na właściwym miejscu .
-Harry Potter urodzony 31 lipca . Status krwi : półkrwi . 17 lat . Zgadza się ?
-Tak .
-Czy był pan na miejscu zdarzenia ?
-Nie .
-Czy może pan potwierdzić fakt , że Draco Malfoy był Śmierciożercą .
-Tak . Ale nie do końca !
-Co ma pan na myśli ?
-Nie z własnej woli .
Wydaje się , że do Knota to nie dociera bo zadaje inne pytanie .
-Czy był naznaczony ?
-Tak .
-Jest coś co chciałbym pan dodać?
-Że to nie on .
-Skąd ta pewność ?
-Za długo pracował nad tym by się zmienić żeby teraz miał to zmarnować . W dodatku za bardzo mu na kimś zależy , by mógł popełnić te zbrodnie .
-Na kim ?
-Na dziewczynie .
-Tożsamość .
-Niech pan wybaczy ale to już sprawy prywatne .
-Siadaj Potter . Blaise Zabini !
Mój bart podchodzi do piedestału . Łapie jego spojrzenie .
-Blaise Zabini urodzony 1 sierpnia . Status krwi : czysta . 17 lat . Tak ?
-Tak .
-Czy razem z panem Malfoy'em należeliście do szeregów Czarnego Pana . ?
-Tak .
-Jaki jest poziom magiczny pana Malfoy'a ?
-Wysoki .
-Czy ma jakąś słabość ?
-Czy to ważne ?
-Tak .
-Dlaczego ?
-Ponieważ pomogłoby nam to w przesłuchaniu oskarżonego . Panie Zabini to ja tu zadaje pytania ! Czy ma jakąś słabość ?
-Tak .
-Jaką ?
-Pewną dziewczynę .
-Tą samą o której nie chciał powiedzieć pan Potter ?
-Raczej tak .
-Tożsamość ?
-Nie sądzę by było to potrzebne .
-Nalegam by pan powiedział .W przeciwnym razie wyrok ogłosimy już dzisiaj , a to nie byłoby korzystne dla oskarżonego .
-To jest szantaż ! Niech sie pan przyzna , że po prostu jest pan ciekaw .
-Prosze te spekulacje zatrzymać dla siebie , Tożsamość .
-Moja siostra .
-Hermiona Zabini ?
-Tak .
Cios w twarz . Ja jego słabością ? To chyba jakis żart . Kąta oka widzę jak Narcyza odwraca twarz w moim kierunku i delikatnie się uśmiecha . Pewnie się cieszy .
-Niech pan już siada . Jak na swój młody wiek jest pan bardzo irytujący . Dolores Umbridge .
Różowa Landryna wchodzi do środka , a mój brat siada w pobliżu .
-Dolores Umbridge . Urodzona 13 marca . Status krwi : czysta . Lat 46 ?
-Tak .
-Jak określiłabyś poziom zdolność pana Malfoy'a w dziedzinie czarnej magii ?
-Oh Korneliuszu . Chłopak bardzo dobrze radzi sobie w tej dziedzinie . Zna dużo silnych zaklęć . Twierdzę , ze byłby w stanie użyć ich bez najmniejszego problemu . W dodatku ma doświadczenie .
-Czy sądzisz , że zaklęcia rzucone na ofiarę są przez niego znane ?
-Tak .
-Byłby zdolny ich użyć ?
-Tak jak mówiłam wcześniej - bez problemu .
-Co możesz jeszcze o nim powiedzieć ?
-Jest agresywny i porywczy . W dodatku zbyt pewny siebie , mściwy i buntowniczy .
-Przestań opowiadać te bzdury !!
-Pani Malfoy rozumiem pani stan ale prosze się opanować . Dziękuje Dolores .
-Zapomniałabym Korneliuszu . Zarządca departamentu tajemnic i niewyjaśnionych wypadków nie będzie mógł się zjawić .
-Dobrze . Wprowadzić oskarżonego !
Draco Malfoy wchodzi na sale . Ściskam rękę Harrego na jego widok . Zakneblowali mu ręce ! W dodatku aurorzy idą za nim .
-Draco Malfoy urodzony 5 czerwca . Status krwi : czysta . 17 lat . Zgadza się ?
-Tak . Ale to - podnosi ręce to góry . - To już chyba przesada , nie sądzi pan.
-Zwykły środek ostrożności . Czy przyznajesz sie , że byłeś Śmierciożercą ?
-Tak .
-Z własnej woli ?
-Nie .
-Więc dlaczego ?
-Z przymusu . Ojciec mnie zmusił . Ceną była moja matka . Nie mogłem ryzykować , dla jej bezpieczeństwa .
-Czy służyłeś Czarnemu Panu ?
-Tak .
-Wpuściłeś Śmierciożerców do Hogwartu ?
-Tak .
-Nadal jesteś Śmierciożercą ?
-Nie .
-Usunięto Ci Mroczny Znak ?
-Nie chciałem .
-Z jakiego powodu ?
-Chce do końca życia pamiętać jakim byłem człowiekiem .
-Czy to ty zabiłeś uczennice ?
-Nie .
-Co wtedy robiłeś ?
-Byłem na patrolu .
-Mogłeś to zrobić wcześniej . Zmarła przed waszym przybyciem . Masz coś na swoją obronę?
-Tylko tyle , że to nie ja . Cały czas byłem z Hermioną . Nie po to odszedłem od starych nawyków i próbowałem się zmienić , by to zaprzepaścić . Nie jestem już Śmierciożercą , więc nie mam motywu . Nie chce być jak mój ojciec .
-Mógł Ci ktoś pomóc .
-Kto na przykład ?
-Dolores proszę byś podeszła . Niech pan usiądzie panie Malfoy .
Draco siada na przeciwko mnie i swojej matki . Posyłam mu ciepły uśmiech . Umbridge podchodzi do piedestału .
-Kto ma na tyle silne umiejętności w czarnej magii oraz doświadczenie , by mógł mu pomóc ?
-Ze względu na to , że pan Malfoy od lat przyjaźni się z Blaisem Zabinim mogłabym go wskazać jednak jego doświadczeń jak dla mnie jest za małe , a z tą dziedziną magii ktos inny radzi sobie lepiej .
-Kto taki ?
-Najlepsza uczennica . Hermiona Zabini . Jest arogancka , agresywna i wredna . Ma doświadczenie . Nie zapominajmy , że zabiła nie jednego śmierciożerce podczas wojny i przed nią .
-O nie ! Nie mieszajcie w to Hermiony ! - Draco nie wytrzymuje .
-Proszę panne Zabini na przesłuchanie uzupełniające .
Podchodzę do barierki .
-Jak to wyjaśnisz ?
-To jeden wielki absurd . Niby jak miałabym razem z Draco zabić uczennice skoro najpierw byliśmy na kolacji co potwierdzi cały Hogwart , a później na patrolu .
-Na patrolu byliście tylko wy . Całe zajście miało miejsce właśnie w tym czasie .
-Moge nawet dać wam wspomnienie . To niewiarygodne , że pierwsza posądza mnie o to nauczycielka która nie ma pojęcia o czarnej magii . Wie tylko tyle co przeczyta jeśli w ogóle potrafi czytać . To zgorzkniała baba która prowadzi każdą lekcje czysto - teoretycznie bo boi się wyjść poza podręcznik . Najlepiej zabrałaby nam różdżki.
-Korneliuszu to niesłychane !
-Spokojnie Dolores.
-Nie zapominaj Knot - ciągle dalej - co sam robiłeś gdy Czarny Pan się odrodził . Schowałeś się w swoim gabinecie podczas dy na ulicach przypadkowych czarodziei mordowano . Nie pamiętasz czasów kiedy wmawiałeś całemu świata magicznemu , że ON nie wrócił , że to kłamstwo ? Powinieneś mieć na sumieniu śmierć nie jednego czarodzieja . Jesteś tchórzem Knot , zawsze nim byłeś i będziesz ...
-Spokój ! - Minister wali młotkiem o podstawkę . - Przerywam postępowanie . Druga rozprawa za 3 dni o tej samej porze . A ty lepiej uważaj na to co mówisz bo skończysz gorzej niz nie jeden Śmierciożerca ! - Knot kieruje do mnie ostatnie zdanie i wychodzi z sali . Reszta ucieka na korytarz .
Obiecuje jedno - jak już wszystko się wyjaśni albo Kont sam odejdzie , albo doprowadzę do tego , że go wydalą .
--------------------------------------------
Draco Szukam wzrokiem Hermiony . Nigdy nie powiedziałbym , że tak wygarnie Ministrowi . Widzę zbliżającą się do mnie matkę .
-Synu . - mocno mnie ściska . Oddaje uścisk jednocześnie dalej rozglądając się za Hermioną . Puszcza mnie ale zauważa mój rozbiegany wzrok .
-Rozmawia z Blaisem . To świetna dziewczyna . Nie dziwie się , że ci na niej zależy .
-Skąd ty to wiesz ?
-Blaise się wygadał przed ministrem .
-On i ten jego długi język . - kręce głową .
-Ciesze się z tego . Naprawdę . Tylko chce wiedzieć jedno - czy to nie kolejna zabawa ?
-Nie . To coś poważniejszego .
-Będę na następnym procesie . Mam nadzieję , że to wszystko się wyjaśni .
-Ja też . - przytulam matkę i idę w stronę rodzeństwa .
------------------------------------------
Hermiona -Co teraz Blaise ?
-Nie wiem , to wszystko jest dziwne .
-Hermiona !
Odwracam sie . W naszą stronę idzie Draco . Rzucam mu się na szyje . Mocno mnie ściska .
-Znajdziemy jakieś wyjście . - szepcze .
-Wiem Hermiona , wierzę .
Głośne chrząknięcie Blaisa przerywa ten moment . Draco niechętnie wypuszcza mnie z objęć . Obok pojawia się Harry .
-Mamy 3 dni . Trzeba coś wymyślić . - zaczyna Wybraniec .
-Wiem . Nie zamierzam siedzieć z założonymi rękami i czekać aż wrzucą mnie do Azkabanu . - mówi stanowczo Draco . Czeka nas długi wieczór ...
------------------------------------------
Od razu po rozprawie teleportowaliśmy się do mojego dormitorium . Razem z Draco , Blaisem i Harym siedzimy od godziny zastanawiając się co robić.
-Trzeba znaleść tego kto to zrobił . Nie mamy dużo czasu , ale sprawca napewno jest w szkole . - mówię .
-Skąd pewność Hermiona ?
-Stąd Harry , że żaden Śmierciożerca nie wtargnął by to Hogwaru , zabił uczennicy , a potem przemieszczając się po korytarzach nie wyszedł by z niej niezauważony .
-Czyli możemy być pewni , że prawdziwy sprawca był i nadal jest w zamku .
-Tak . Trzeba przepytać obrazy . Może coś widziały bądź słyszały . Poprosimy McGonagall , by na jeden dzień zebrała różdżki wszystkich uczniów . Niech sprawdzi czy z któreś były rzucane zaklęcia czarnomagiczne . Jeśli będziemy mieli pewność , że to żaden uczeń znaczy , że to ktoś z nauczycieli .Wtedy zaczniemy radykalne działania . Nie ma ich dużo , a niektórych można już odrzucić .Na przykład Hagrida , profesor McGonagall , Sprout i kilku innych . Od rana bierzemy się do roboty ok ? - rozejrzałam się po zebranych . Pokiwali głową na znak zgody . Harry i Blaise pożegnali się i wyszli . Draco podszedł bliżej mnie .
-Damy radę . Czuje to . - mówię i łapię go z rękę . Przyjemne ciepło wypełnia mnie od środka . Znów czuje te uczucie bezpieczeństwa gdy on jest blisko .
-Wiem . Wierze w nas . - palcami gładzi mój policzek . - Dziękuje Ci .
-Nie dopuszczę żeby uwięzili cię w Azkabanie .
-Zaskoczyłaś mnie tym wybuchem na procesie . Knot z każdym słowem był coraz bardziej czerwony .
-Nie planowałam tego , ale należało mu się . Mogłabym powiedzieć jeszcze więcej .
-Nie wątpię . Jutro mamy dużo roboty , wyśpij się . - całuje mnie w policzek nie puszczając mojej ręki . - Jak nie album to to . Nie może mieć chociaż trochę spokoju ?
-Chyba nie . Dobranoc .
-Dobranoc . - Draco wychodzi .
Tyle do zrobienia , a tak mało czasu . Znajdziemy winnego . Musimy ...
---------------------------------------------------------------
Tak się kończy rozdział 11 . Rozwiązanie zagadki już wkrótce . Później będzie chwila spokoju dla naszych bohaterów . Dziękuję za waszą aktywność i informuje ,że blog został dodany do katalogu w stowarzyszeniu DHL .
Vivian .
No mam nadzieję na tą chwilę spokoju! Osobiście podejrzewam Umbridge lub jakiegoś ślizgona z 7 roku udającego niepozornego. Może Nott?! On od początku był dziwny. Hugs :*
OdpowiedzUsuńTo napewno ta Umbridge...wredna różowa głupia landryna...Od początku widać że się mści...co do rozdziału jest on świetny z resztą jak każdy...Życzę weny :)
OdpowiedzUsuń