sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 4 : ,,Jego słowa odbijają sie echem '' . Wieczorne znalezisko .

           To niesamowite jak w jednej chwili może zmienić się opinia na temat kogoś , wypracowywana przez tyle lat . Pęka jak bańka mydlana . Draco Malfoy . Przez lata  obiekt mojej  nienawiści   , człowiek który niszczył . Niemożliwością wydaje się jak moja opinia na jego temat zmieniła się diametralnie . Wciąż towarzyszy mi uczucie jego dłoni na moich plecach i jego oddechu na moim karku . Bijące tęsknotą , trwogą i nadzieją . Kim teraz jest dla mnie Draco Malfoy ? Chłopakiem który miał trudne życie i wiele wycierpiał , a mimo to nie poddał się całkowicie . Już nie czuję do niego tej całej nienawiści co kiedyś . Jego ,,przepraszam ''  które wyszeptał wczoraj emanowało szczerością i ... ulgą  .  Wyczułam też , że jego nastawienie do mojej osoby również się zmieniło . Pozytywnie . Zburzyliśmy nasz wzajemny mur pełen sporów i niechęci . Razem  . Zaufał mi na tyle  , by się przede mną  otworzyć . Zdaje sobie sprawę , że jedyną osobą dla której jest tak otwarty jest Blaise . Lekarstwem na tyle lat okazał się jeden wieczór . Wiem , że mu to pomogło . Znacznie Myślę , że z upływem czasu mogłabym go polubić . Pukanie przerywa moje refleksje  , a uczucie dłoni Dracona rozpływa się . Podchodzę do drzwi i po chwili otwieram .
-Cześć Hermisia - Blaise całuje mnie w policzek - Gotowa ? Przegapiliśmy śniadanie , a zaraz zaczyna się pierwsza lekcja .
-Już idę tylko wezmę książki . Wracam w głąb  pokoju . Podchodząc do biurka mijam lustro . Całkiem  nieźle . Zabieram księgi i wracam do Blaisa . Wychodzimy i kierujemy się  do sali Eliksirów  .
-Blaise , widziałeś dziś  Draco ?
-Nie miałem okazji , a co ? - pyta i porusza brwiami w znaczący sposób .
-Nic szczególnego , można powiedzieć , że nastąpił ... przełom . Zresztą nie ważne .
-Cieszę się , w końcu jesteście moimi przyjaciółmi . -szturcha mnie .
Zmieniamy temat . Nasz śmiech roznosi się po korytarzu . Dochodzimy pod klasę . Widzę Harrego i Rona . Harry posyła mi szczery uśmiech za to Ron ma twarzy bliżej nie określony grymas i po chwili odwraca głowę w innym kierunku . Nie jest zadowolony , że idę w dobrym humorze w towarzystwie Ślizgona . W dodatku nie byle jakiego . Podchodzę do nich . Nie zagłębiamy się zbytnio w dyskusje , ponieważ  nauczyciel właśnie dotarł  pod klasę . Otwiera drzwi i zaprasza nas do środka . Dziś wyjątkowo zajmuje miejsce na końcu klasy . Na dziś była przewidziana powtórka materiału z poprzedniego roku więc będę mogła odetchnąć . Do klasy wchodzi Draco . Granatowa koszula i ciemne spodnie  , a włosy w artystycznym nieładzie . Jeden rękaw koszuli jest podwinięty , a drugi ciągnie się do nadgarstka . Mroczny Znak . Przeprasza za spóźnienie i siada koło Blaisa . Odwraca głowę . Nasze spojrzenia na siebie natrafiają  . Uśmiecham się , a on odwdzięcza się tym samym. Nie mogę skupić się na lekcji . Myślę  co mam mu powiedzieć  , jak on będzie się zachowywał . Jego słowa odbijają się echem w mojej głowie , a stalowe tęczówki intensywnie się we mnie wpatrują . Wystarczył moment , a ja nadal czuję go przy sobie . Od jednej iskry .
Spoglądam w stronę Sebastiana Carawowa . Nowego mistrza eliksirów . Przypomina mi się profesor Snape . Zginał podczas wojny . Przed oczami stają mi twarze  tych wszystkich ofiar  .Profesor Lupin , Tonks , Fred... -  Naszych bliskich . Szkoła wyglądająca jak pobojowisko . Żądza mordu ... Odganiam złe wspomnienia . To było . Z powrotem kieruję wzrok w stronę Carawowa .  To starszy mężczyzna . Około czterdziestki . Bystry wzrok zielonych oczu wiedzie po uczniach . Ma widoczne rysy twarzy , widać po niej doświadczenie . Lekki zarost zdobi jego twarz . Ma pokaźną posturę .
-Witam na pierwszej naszej lekcji w tym roku . Zaczniemy od czegoś lekkiego .  Veritaserum - eliksir prawdy . Proszę podzielić się w trzyosobowe grupy . Ten kto uwarzy najlepszy eliksir dostanie 30 punktów dla swojego domu .  Macie chwilę by dobrać składy , wrazie nieporozumień pomogę wam .
Już wiem jak to będzie  wyglądało .  Ja , Harry i Ron w jednym składzie . Oczywiście ja zrobie cały eliksir , Ron będzie siedział z założonymi rękami . Harry będzie chciał pomóc ale nie oszukujmy się . Jego pomoc nic nie da .  Widzę , że odwracają się w moim kierunku . Wstają z ławki . Idą . Nie ma odwrotu , zresztą powinnam się przyzwyczaić . Nagle czuję szarpnięcie w okolicy łokcia . Odwracam głowę . Widzę Dracona . Uśmiecha się . Ciągnie mnie zdezorientowaną do jakiegoś stolika . Blaise nam macha . Widze zwiedzioną minę Wybrańca i wściekłe spojrzenie Rona .
-O Draco  , widzę , że przyprowadziłeś naszą zgubę  . - mówi Blaise z uśmiechem od ucha do ucha .
-Całą i zdrową . - ciągnie żart Draco .
-O co wam chodzi ?
-Jak to o co ? Będziesz robić z nami  eliksir . My się na tym w przeciwieństwie do tamtych dwóch znamy . - informuje Blaise .
-A nie należy najpierw zapytać co o tym sądzę ? . 

-Powinnaś dziękować , że uratowaliśmy cię od Grzmotera i Wieprzleja .
-Ta  , dzięki  Malfoy .
-To od czego zaczynamy ? - dopytuję  Blaise.
-Przynieś wszystkie potrzebne składniki , a ja przygotuję resztę .
Blaise bez słowa kieruję się do regałów ze składnikami . Zaczynam rozkładać noże , kociołek i inne potrzebne przyrządy . Draco  mi pomaga .
-Malfoy ?
-Tak ?
-Dziękuję . Za kwiaty , są śliczne .  - Przysłał mi je rano , domyślam się , że za wczorajszy wieczór .
-Drobiazg , ja też . Za ... no wież . Było mi to potrzebne Granger .
-Nie ma sprawy . Draco .
Widzę jak podnosi wzrok znad kociołka . Nie spodziewał się tego ,  ja też . O krok do przodu .
Blaise wraca . Ledwo się zabrał z tym wszystkim . Stos na rękach podtrzymuje brodą . Mam ochotę wybuchnąć śmiechem , ale się podtrzymuję . Słyszę jak Draco śmieje się pod nosem  .
-Zamknij się Draco . Nawet nie wiesz jak ciężko się z tym idzie , by nic nie spadło .
-Nie musiałeś brać wszystkiego naraz .
-To sam mogłeś po to lecieć .
Malfoy  tylko posyła mu sarkastyczne spojrzenie . Wzdycham .  Jak dzieci . Wracam do pracy . W końcu nie robię wszystkiego sama . Praca jest podzielona i zorganizowana . Reszta też pracuje w skupieniu . Nagle huk . Seamus jak zwykle wysadził swój kociołek  . On chyba wszystko wysadza . Uśmiecham się . Jak na pierwszym roku . Nie wiem czy tak wychodzi czy udaję bo to już jego tradycja . W końcu jesteśmy na siódmym roku !  Po dłuższym czasie nasze   Veritaserum jest gotowe . W końcu . Myślę , że poszło dobrze . Co jakiś czas łapałam Draco na ukradkowych spojrzeniach . Sebastian Carawow zaczyna obchód . Nawet nie podchodzi do stolika Seamusa , bo po co . Harry i Ron współpracowali z Nevilem . Wiadomo jaki jest efekt tej pracy . Nieciekawy . Siedzimy najdalej więc długo przychodzi nam czekać . Wreszcie się pojawia . Sprawdza .
-Gratuluje . Wasze domy dostają po 30 punktów .
Dziękujemy nauczycielowi , a dzwonek kończy lekcje . Wychodzimy z klasy . Przed nami jeszcze opieka nad magicznymi stworzeniami , transmutacja , OPCM , wróżbiarstwo .
-------------------------------
Wracam po lekcjach w stronę pokoju wspólnego . Obok mnie idzie Harry , a za nami wlecze się Ron . Mam już dość tych jego humorów . Często mam ochotę mu to wykrzyczeć . 
-Granger !
Odwracam się . Chłopaki tak samo . W naszym kierunku zmierza Draco . 
-Cześć - zaczynam . 
-Cześć , idziesz z nami na błonia ? Ty , ja , Blaise i Pansy . 
-Teraz ?
-Tak , czemu nie . O cześć Potter - mierzą się wrogim spojrzeniem - i rudy - dodaje z nieukrywaną odrazą . 
-Harry nie będziesz miał mi tego za złe  , prawda ? Nic i tak nie planowaliśmy . 
-Nie , idź przecież nie jestem twoim ojcem . - mruga . 
Żegnam się z nim , z Ronem skinięciem głowy i odchodzę z blondynem  . 
Nic się nie odzywa tylko mi sie przygląda . Cały czas . To irytuje . 
-Możesz przestać tak się  gapić ?!
-Nie denerwuj się tak . Patrzę bo mam na co . 
Zatkało . Czuje  , że się rumienie -  nienawidzę tego . 
-No już się tak nie rumień Granger . 
Nie mam szansy odpowiedzieć bo podmuch wiatru uderza mnie w twarz . Widze Blaisa i Pansy . Podchodzimy bliżej . Mam wrażenie  , że Blaise jest lekko wstawiony ale nie komentuje tego . Na błoniach byliśmy tylko chwile , później przenieśliśmy się nad jezioro . Nie chciałam wchodzić do wody jednak co ja mam do powiedzenia . Malfoy i Blaise wrzucają mnie do wody . Wynurzam się i zaczyna się bitwa . Chlapiemy się wodą wpół zgięci ze śmiechu . Później  wychodzimy z jeziora i siadamy na pomoście . Blaise wyciąga zaopatrzenie . Wiedziałam , że coś  pił już wcześnie ! Zaczyna się rozkręcać , jeszcze bardziej...
------------------------------
Pod wieczór zaczynamy się zbierać , Blaise i Pansy idą w jedną stronę , a ja i Draco w drugą . Idziemy w ciszy  . Dochodzimy do portretu  . Malfoy otwiera go i przepuszcza mnie przodem . Dochodzimy do mojego pokoju . 
-Dobranoc Malfoy .- mówię cicho .  Odwracam się do drzwi . Draco chwyta mnie za ramię , obraca  przodem do siebie i przyciska do ściany  . Stoimy bez ruchu . Moje oczy utkwione są w jego niebieskich tęczówkach . 
-Dobranoc Hermiono . - szepcze  , puszcza mnie , a po chwili znika za drzwiami . Mimo to nadal stoję pod ścianą . Nie mogę pozbyć się tego pozytywnego uczucia jego bliskości . 

Bo zakazany owoc kusi najbardziej ...

Kręcę głową i naciskam  na klamkę mojej sypialni . Wchodzę do środka . Zapalam światło . Zauważam coś na łóżku . Podchodzę  bliżej . To jakiś stary album . Biorę go do ręki i rozglądam się po pokoju . Reszta bez zmian . Jeszcze raz patrzę na album . Otwieram go .  Zdjęcia  , a na nich dwóch małych chłopców . Blondyn i brunet . Obok uśmiechnięta dziewczynka . Urocza i bardzo ładna . Jest też na innych zdjęciach . Na niektórych pojawiają się jacyś starsi ludzie .Inne fotografie mieszczą tylko jakiegoś małego chłopczyka .  W środku jest kartka : 
Umysł nie zawsze wszystko pamięta  .  
A.Z

----------------------------------------
Kolejny rozdział za nami . Swego rodzaju ważny , ponieważ między naszą parą również się rozkręca . Pozytywnie jak widać . Akcja również .
Umysł nie zawsze wszystko pamięta  .  
Dziękuję za tyle wyświetleń . Jutro kolejny rozdział . 
Vivian . 

5 komentarzy:

  1. Jest bardzo ciekawie ! Juz nie mogę się doczekać Hermiona dowie się o swoim pochodzeniu <3 bardzo fajnie rozwija z akcje ! Nie spodziewalam się tu Umbridge -.-

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, fajnie. Wciągająca ta twoja historia ;D Akcja szybka i ciekawa ;> Ale muszę się poczepiać żeby nie było za słodko :3 Najpierw piszesz o stalowych tęczówkach Draco, a potem o niebieskich i po drugie dlaczego Hermi chodzi na wróżbiarstwo jeżeli tak go nienawidziła i zrezygnowała z niego na trzecim roku? Wybacz za natręctwo ale mnie to intryguje. Cudnie, że dodajesz linki. To madaje Ci takiej jakby niepowtarzalności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się. Wiedziałam, że Ron będzie Ronem xD. Mam nadzieję jednak, że Hermi nie całkiem odwróci się od Harry'ego. Po dłuższym zastanowieniu nie jest on taki zły. Hugs :*
    PS. Sorki, jeżeli to kogoś denerwuje, ale mam prośbę. Na youtube jest kanał 'lush'. Ja wiem - wszyscy od razu powiedzą pedały, geje itp., but love is love. Do it for the gaybies. Please subscribe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem.. Akcja zdecydowanie za szybko. Wszytko jest takie chaotyczne.. Nie umiesz pisac w pierwszej osobie. Radzila bym spróbować w trzeciej :) Ogolnie pomysł fajny... Tylko troche malo pracy :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj

Tytuł aktualnego opowiadania: Czarny Raj
Tematyka : Potterowskie
Para : Dramione
Autor : Vivian Malfoy
Szablon : Szablownica




Obserwatorzy