-Jak do domu ? - pytam .
-Normalnie . Rodzice napisali . Podobno już uzgodnili to z McGonagall . Chcą byśmy przyjechali na weekend . Razem . - Znowu znajde się w miejscu gdzie spędziłam wczesne dzieciństwo . Zobacze rodziców... Tych prawdziwych .
-Dobrze , to już pojutrze .
-To super . - Blaise siada z nami na łóżku , a ja z powrotem kładę głowę na kolanach Draco . Uśmiecha się . Delikatnie gładzi mój policzek .
-Draco jak zawsze zabierasz się z nami prawda ?
-Oczywiście .
-Pansy , słoneczko ?
-Pojadę . - rumieni się , a Blaise szczerzy się jak głupi .
W trakcie rozmowy do pokoju wchodzi Nevil .
-Hermiona , McGonagall chce cię widzieć .
-O tej godzinie ? - pytam .
-Co zaś przeskrobałaś ?
-Nie mam pojęcia Pansy . Lece , nie czekajcie na mnie .
Wychodzę razem z Nevilem . Idziemy do gabinetu dyrektorki .
-Wiesz o co może jej chodzić ?
-Nic nie mówiła.
Nevil wchodzi do wieży Gryffindoru . Idę dalej .
-Lukrecje .- chimera odsłania tajemne schody . Wdrapuje się po nich . Pukam . Na dźwięk ,,proszę '' wchodzę do środka .
-Chciała mnie pani widzieć . Jeśli chodzi o panią Umbridge to...
-Chodzi o coś poważniejszego ale do tych skarg od Dolores na twój temat jeszcze wrócimy . Usiądź .
Siadam .
-O co chodzi ?
-Minister się ze mną skontaktował . Nie będzie tego w proroku . Nikt się nie dowie , ale w związku z waszym wyjazdem wolałabym żebyście wiedzieli .
-Co się stało ?
-Carawow uciekł z Azkabanu .
-Jakim cudem ?
-Nie wiadomo . Prawdopodobnie użył zaklęcia Imperiusa na jednym ze strażników . Nie wiadomo skąd miał różdżkę . Więcej nie mogę ci powiedzieć . Dyskrecja jest ważna .
-Dobrze .
Wychodzę i idę do siebie . Pokój jest pusty . Jak to możliwe , że uciekł ...? Wcześniej udało się to tylko Syriuszowi ale to był niewinny człowiek . Carawow to Śmierciożerca ! Wciąż mam w głowie jego słowa ...
Idę do łazienki . Biorę kąpiel i zakładam pidżamę . Kładę się na łóżku . Przewracam się z boku na bok . Musze z kimś pogadać bo oszaleje ...
Podchodzę do biurka i piszę krótki list.
Możesz wpaść ? Muszę z kimś pogadać .
Hermiona .
Wysyłam liścik do Draco , po chwili dostaje odpowiedź .
Jasne . Zrób trochę miejsca na łóżku .
Draco .
Po chwili drzwi się otwierają , a do środka wchodzi blondyn . Uśmiecha się i siada obok mnie na łóżku .
-No chodź tu ... - mówi z otwartymi ramionami . Szybko się w niego wtulam . Głaszcze mnie po głowie .
-Co się stało ?
-Muszę z kimś pogadać .
-To wiem , ale o co chodzi ?
-Carawow uciekł z Azkabanu . - czuje jak jego mięśnie się napinają .
-Jest jeszcze coś prawda ?
-Boje się wyjazdu do domu .
-Dlaczego ?
-Znowu zobaczę rodziców , po tylu latach . I dom . Nasz . Ciężko mi będzie .
-Domyślam się , ale masz Blaisa , Pansy i ...mnie .
-I ciebie .
-Zostać z tobą na noc ?
-Jeśli możesz...
Kładzie się na łóżku i przyciska mnie do siebie . Już wiem , że znalazłam swoje miejsce na świecie - w jego ramionach .
--------------------------------------------------------
Piątek minął szybko . Pierwszy wypad do Hogsmead już za nami . Razem z Harrym i Ronem poszliśmy na kremowe piwo i do Miodowego Królestwa . Następnym razem idziemy z Pansy po sukienki na bal . Teraz tylko o nim się rozmawia . Zbliża się wielkimi krokami . W Proroku nie było ani słowa o ucieczce Carawowa . Ministerstwo objęło to tajemnicą . Hogwart nie ma o tym pojęcia . Wiem tylko ja , Draco , Blaise , Pansy i Harry .
Stoję ubrana w ciemno zieloną sukienkę do połowy uda z brązowym paskiem w talii i tego samego koloru szpilkach . Czekam z Pansy na chłopaków . Po chwili przychodzą z torbami i teleportujemy się na dworzec . Wsiadam do pociągu i zajmujemy przedział . Siadam przy oknie . Za niedługo będę w domu . Prawdziwym domu . Chłopaki i Pansy rozmawiają o najbliższym meczu i nowej taktyce .
-Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć jaką mamy taktykę ? Przecież ja też gram w drużynie .
-Powiem ci przed samym meczem .
-Dlaczego ?!
-Dlatego Blaise , że jesteś większą plotkarą niż Rita Skeeter . Jutro wiedziałby cały Hogwart !
-Phi . !
Ziewam .
-Idę spać . - mówię .
Opieram się o ścianę . Niewygodnie .
-Hermiona .
Odwracam się . Draco szczerzy się w moim kierunku . Siadam bliżej niego . Kładę głowę na jego kolanach i wyciągam nogi wzdłuż mojego siedzenia . Przykrywa mnie swoją bluzą .
-O jacy wy jesteście słodcy ! - mówi Pansy .
-Można zwymiotować tęczą . - zaznacza Blaise .
Zamykam oczy . Zasypiam .
---------------------------------------------------
Ktoś szturcha mnie w ramię . Budzę się . Draco pochyla się nademną .
-Jesteśmy na miejscu .
Zbieram swoje rzeczy i wychodzimy z przedziału . Blaise i Pansy już czekają . Teleportujemy się . Gdy moje stopy znów dotykają podłoża widzę duży , biały dom z brązowym dachem i również brązowymi akcentami . Podchodzimy pod drzwi . Blasie puka i łapie mnie za rękę . Mocno ją ściskam .
Drzwi się otwierają , a w drzwiach staje moja matka...
Zdziwił mnie fakt, że gdy Hermiona powiedziała Draconowi o ucieczce Carawowa (swoją drogą to nienawidzę Cię za to xD) to on się tylko spiął i zmienił temat jakby chciał powiedzieć: 'Uciekł ale mam to w dupie'. Wazz? Hugs :*
OdpowiedzUsuńSuper notka zresztą jak reszta ;*
OdpowiedzUsuń